Początek jesieni, a właściwie to jeszcze późne lato. Bocianie gniazda opustoszały. Ptaki ucichły. Nad rzeczką Wełną kłębiły delikatne mgiełki. Wielki pałac Rostworowskich dominował nad okolicą. Józef Wybicki bywał w nim często. Ale nie o pałacu będzie ta historia.

Wracając pewnego razu z Wiednia w roku 1772 spotkał tu Esterę Wierusz-Kowalską. Miała wtedy piętnaście lat i wraz z matką mieszkała w pałacu. Była siostrzenicą pani domu. Od tej pory Wybicki częściej bywał w tych stronach. Osiem lat później polityk, mąż stanu, ówczesny podwojewodzi poznański oświadczył się Esterze i został przyjęty. Więc stanęli na ślubnym kobiercu w miejscowym kościele pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego.

Kościół zbudowano w XVII wieku w roku 1727 na planie krzyża łacińskiego. Świątynia jest drewniana kryta gontem stoi na kamiennej podmurówce. Ciekawostką są „soboty” – kryte ganki dla pielgrzymów. Tego typu kościoły znajdują się głównie na Morawach, na Śląsku i w Małopolsce.

Goście i państwo młodzi zauroczeni byli pewnie wspaniałościami polichromii w jego wnętrzu. Malowidła wykonał Adam Swach franciszkanin z Poznania. Obrazy zdawały się wychodzić ze ścian. Pachniało drewnem. Wpadające przez wysoko umieszczone okna światło słoneczne tworzyło niepowtarzalną, a dla weselników podniosłą atmosferę.

Państwo Wybiccy przeminęli. Po Józefie został hymn. „Jeszcze Polska nie zginęła” i pamięć po Esterze na cześć której mąż nazwał kupioną przez siebie wieś Esterpole. W nie naruszonym stanie przetrwał kościółek w Wełnie gdzie możemy wejść do osiemnastowiecznego świata powspominać wielkich rodaków i westchnąć nad ciężkim losem maluczkich.

The beginning of fall, or actually it’s still late summer. The stork nests are deserted. The birds fell silent. Delicate mists swirled over the Wełna river. The great Rostworowski Palace dominated the area. Józef Wybicki was there often. But this story will not be about the palace.

On his way back from Vienna in 1772, he met Estera Wierusz-Kowalska here. She was fifteen at the time and lived with her mother in a palace. She was the niece of the lady of the house. Since then, Wybicki visited these parts more often. Eight years later, a politician, statesman, the then Poznan subordinate proposed to Estera and was accepted. So they stood on a wedding carpet at the local church of the Exaltation of the Holy Cross.

The church was built in the 17th century in 1727 on a Latin cross plan. The temple is wooden, shingled and stands on a stone foundation. An interesting fact is 'Saturdays’ – covered porches for pilgrims. Churches of this type are found mainly in Moravia, Silesia and Małopolska.

The guests and the bride and groom were probably charmed by the magnificence of the polychrome interior. The paintings were made by Adam Swach, a Franciscan from Poznań. The images seemed to come out of the walls. It smelled like wood. The sunlight coming through the high-placed windows created a unique and solemn atmosphere for wedding guests.

The Wybicki family has passed. The hymn was left after Józef. 'Poland is not lost yet’ and the memory of Esther in honor of whom her husband named the village of Esterpole he had bought. The church in Wleń has survived intact, where we can enter the eighteenth-century world, remembering great countrymen and sighing over the plight of the little ones.
