Aktoreczka panią w Gorzanowie/An actress is the owner of property in Gorzanów.
Opublikowano
Nad Gorzanowem góruje wieża z pięknym hełmem i zegarem. Ma się wrażeni, że ktoś wybudował ratusz w środku wioski. Pałac ma ponad sto pomieszczeń i trzy i pól tysiąca metrów kwadratowych powierzchni. To perła dolnośląskiej architektury, która oczywiście cudem wymknęła się z pod kosy dziejów i teraz dziwa się powoli z upadku. Jakimś cudem przetrwało sporo malowideł i pięknie zdobionych sufitów. Trudno było łapom zniszczenia dosięgnąć do powały. Zachowały się fragmenty oryginalnych fresków i malowideł, które zajmują jedenaście tysięcy osiemset metrów kwadratowych.
Miejscowość nazywała się Arnoldisdorf, do ok. 1670 roku. Od 1670 pojawia się jako Grafenort. Po 1945 roku – Gorzanów. Po raz pierwszy wzmiankuje się w pismach o Gorzanowie w 1341 roku. Już w XIV wieku znajdowały się tutaj zarówno zamek, jak i co najmniej trzy dobra lenne (m.in. Ratschenhof, Moschenhof, Schlosshof) oraz sędziostwo i szkoła parafialna. A to oznacza, że była to już wówczas duża i znacząca wieś.
Pałac przechodzi obecnie renowację, można go jednak zwiedzać po uprzednim umówieniu telefonicznym. Przewodnikami są młodzi ludzie o ogromnej wiedzy i poczuciu humoru. Miło jest się zagłębić w historię tego miejsca, która jest przebogata i nie sposób wszystko to opisać w kilku słowach, trzeba tam być! Szczegółowo o historii pałacu – zamku można poczytać w Internecie.
Mnie zainteresowała historia jednego z właścicieli majątku Johana Hieronimusa von Herberstein. Był on wielbicielem ogrodów i sztuki. Własnoręcznie sadził i doglądał rośliny, urządzał swoje wielkie ogrody. Zafascynowany teatrem urządził w roku 1816 scenę w swoim pałacu. Zauroczony aktorką z berlińskiego teatru Elonorą Petreli sprowadził ją do Gorzanowa i o zgrozo (dla rodziny) ożenił się z nią! Aktorka została panią na włościach gorzanowskich! Teatr prosperował. Sezon trwał od września do maja. Dyrektorem był Karl von Holtei – wrocławski pisarz i poeta. Teatr miał garderobę, bogate rekwizyty i bibliotekę. Wystawiono sztuki klasyczne w których grało nawet okoliczne chłopstwo, a spektakle mogła oglądać nawet służba ale tylko na stojąco. Podobno Eleonora wydawała majątek na stroje dla aktorów – i pewnie dla siebie, co mocno nadwyrężało finanse pana domu. Johan zmarł w Gorznowie w 1847 roku, a Eleonora władała pałacem dalej, który powoli tracił na znaczeniu. Wywieziono mnóstwo mebli o zdób, które do dziś można spotkać w austriackich pałacach.
Jeszcze w XIX wieku Gorzanów to jedna z największych w hrabstwie kłodzkim miejscowość rolniczo-rzemieślnicza, w której dodatkowo odkryto i zaczęto eksploatować dwa źródła wody mineralnej (kwaśne i siarczane). Wody te zarówno pito, jak i wykorzystywano do kąpieli parowych. Zwiedzając dzisiaj to co zostało ze świetności pałacu jesteśmy zauroczeni zdobnictwem, fantazją właścicieli, sztukatorów i architektów. W wyobraźni przenosimy się do tych czasów, o których opowiada przewodnik. Widzimy damy w krynolinach przechadzające się korytarzami, dumnych panów, uwijającą się służbę. Czujemy powiew sztuki. Zegar wieżowy wybija kolejną godzinę i tak trudno się stąd wyrwać.
A tower with a beautiful dome and a clock towers over Gorzanów. You get the impression that someone built a town hall in the middle of the village. The palace has over a hundred rooms and three and a half thousand square meters of area. It is a pearl of Lower Silesian architecture, which, of course, miraculously escaped the scourge of history and is now slowly falling into disrepair. Somehow, many of the paintings and beautifully decorated ceilings survived. It was difficult for the paws of destruction to reach the ceiling. Fragments of the original frescoes and paintings have been preserved, covering eleven thousand eight hundred square meters.
The town was called Arnoldisdorf until around 1670. From 1670 it appears as Grafenort. After 1945 – Gorzanów. Gorzanów is first mentioned in writings in 1341. Already in the 14th century, there was a castle here, as well as at least three feudal estates (including Ratschenhof, Moschenhof, Schlosshof), as well as a judgeship and a parish school. This means that it was already a large and important village.
The palace is currently undergoing renovation, but it can be visited after making an appointment by phone. The guides are young people with extensive knowledge and a sense of humor. It’s nice to delve into the history of this place, which is very rich and it is impossible to describe it all in a few words, you have to be there! You can read in detail about the history of the palace – castle on the Internet. I was interested in the story of one of the owners of the estate, Johan Hieronimus von Herberstein. He was a lover of gardens and art. He planted and cared for plants with his own hands and arranged his large gardens. Fascinated by the theater, he set up a stage in his palace in 1816. Charmed by Elonora Petreli, an actress from the Berlin theater, he brought her to Gorzanów and, shockingly (for the family), he married her! The actress became the mistress of the Gorzanów estate! The theater prospered. The season lasted from September to May. The director was Karl von Holtei – a writer and poet from Wrocław. The theater had a dressing room, rich props and a library. Classical plays were performed in which even the local peasantry acted, and even the servants could watch the performances, but only while standing. Apparently, Eleanor spent a fortune on costumes for actors – and probably for herself, which put a huge strain on the household’s finances. Johan died in Gorznów in 1847, and Eleonora continued to rule the palace, which slowly lost its importance. A lot of furniture and ornaments that can still be found in Austrian palaces were taken away.
Back in the 19th century, Gorzanów was one of the largest agricultural and craft towns in the Kłodzko County, where two sources of mineral water (acidic and sulphate) were additionally discovered and exploited. These waters were both drunk and used for steam baths.
Today, visiting what is left of the palace’s splendor, we are enchanted by the decorations and imagination of the owners, stucco workers and architects. In our imagination we are transported to the times described by the guide. We see ladies in crinolines walking along the corridors, proud gentlemen, and busy servants. We feel the breeze of art. The tower clock strikes another hour and it’s so hard to get out of here.