
Różanka to duża wieś łańcuchowa położona w południowej części Gór Bystrzyckich, kilka kilometrów na północny zachód od Międzylesia, nad potokiem Różana, na wysokości około 410-580 m n.p.m. Już z roku 1358 pochodzi pierwsza wzmianka o tej wsi. Należała do klasztoru cystersów w Kamieńcu Ząbkowickim. Później feudalne „Państwo Śnielińskie” było właścicielem Różanki.

Była to jego tak zwana wieś służebna. Od roku 1684 wieś należała do hrabiego Althanna, a od 1803 roku jej właścicielem był Anton Alexander von Magnis. Wydobywano to wapień i rudę żelaza. W XVIII i XIX wieku wieś była wielkim ośrodkiem tkactwa. Po trzeciej wojnie śląskiej wybudowano to wiele budynków o charakterze miejskim. Głównie manufaktury przędzalnicze.

W roku 1840 część wsi należała do Marianny Orańskiej, istniały tu w tym czasie: sześć młynów wodnych, olejarnia, bielnik, tartak, wytwórnia potażu, browar, dwie gorzelnie i wapiennik. Aż do XIX w. mieścił się tu zarząd dóbr śnielińskich. W późniejszych latach wieś nabrała znaczenia turystycznego jako baza do wypadów do zamku Szczerba i Solnej Jamy.

Dziś jest to wieś rolnicza z wieloma miejscami noclegowymi i dużym ośrodkiem Regle. My zawitaliśmy do apartamentów Hajduk. Spędziliśmy tam bardzo miłe dni na wspaniałym wypoczynku i zwiedzaniu okolicy. W ciszy z pięknymi widokami, wiec nasuwa się taki małe opowiadanko z tej wyprawy.

Bije dzwon, zachodzi słońce, zaczynają grać cykady. Nad Masywem Śnieżnika wisi burza.
Sklep już zamknięty, dwaj panowie gawędząc dopijają wino.
– Wiesz Wiesiek. Za szybko to wszystko leci. Zima, wiosna, lato.
Po chwili milczenia z ust Wieśka pada kilka słów ogólnie uznanych za wulgarne.
Wiesiek wstał jak by chciał wygłosić mowę. Pociągnął z butelki.
– Tak, za szybko. Klapnął na ławkę.

Ani jeden, ani drugi nie mają prawa pamiętać czasów świetności wsi Różanka. Nie pochodzą stąd. Ich ojcowie przyjechali z transportem repatriantów. Otwarto klapy naczep ciężarówek, podniesiono plandeki wyskoczyli ludzie z tobołkami, zawiniątkami, koszykami, a za nimi gromadka dzieci. Przydzielono im domy, poletka i kawałek nieba nad głową. Tak zostali do dziś.

Z kościoła wyszła kobiecina w chustce, młodzi chcący dać na zapowiedzi, jeszcze dwie kobiety i dziewczynka. Narzeczeni dopadli księdza, kobiecina poczłapała o lasce do domu, a reszta szybko znikła nie wiadomo gdzie. Skrzypnęły drzwi kościoła.
Minęły czasy świetności Różanki, nie kręcą się już młyńskie koła, nie pracują gorzelnie ani wapienniki, zarasta kamieniołom. Podupadają zabytkowe folwarki. Nie ma zasięgu telefonii komórkowej. Wymierają starzy, wyjeżdżają młodzi. Turyści zatrzymują się na jedną, dwie noce w drodze na południe, z rykiem maszyn przejeżdżają czasami grupy motocyklistów.
Strumień przekomarza się z cykadami, pachną róże. Postać w oknie zapatrzona w dal wydaje się nie całkiem realna.

Rozanka
It is a large chain village located in the southern part of the Bystrzyckie Mountains, a few kilometers north-west of Międzylesie, on the Różana stream, at an altitude of about 410-580 m above sea level. The first mention of this village dates back to 1358. It belonged to the Cistercian monastery in Kamieniec Ząbkowicki. Later, the feudal State Śnielińskie was the owner of Różanka. It was his so-called servant village. From 1684 the village belonged to Count Althann, and from 1803 it was owned by Anton Alexander von Magnis. Limestone and iron ore were mined. In the 18th and 19th centuries, the village was a great weaving center. After the Third Silesian War, many municipal buildings were built. Mainly spinning factories. In 1840, part of the village belonged to Marianna Orańska, and at that time there were: six water mills, an oil mill, a bleaching plant, a sawmill, a potash factory, a brewery, two distilleries and a lime kiln. Until the nineteenth century, it housed the management of the Ślinski property. In later years, the village gained a tourist significance as a base for trips to the Szczerba castle and Solna Jama. Today it is an agricultural village with many beds and the large Regle center. We came to Hajduk apartments. We spent very nice days there for a wonderful rest and exploring the area. In silence with beautiful views, so a little story comes to mind from this buoyancy.

The bell rings, the sun goes down, the cicadas begin to play. A storm is hovering over the Śnieżnik Massif.
The shop is already closed, the two gentlemen chatting and finishing their wine.
– You know Wiesiek. It’s all going too fast. Winter, spring, summer.
After a moment of silence, Wieśek utters a few words generally considered vulgar.
Wiesiek got up as if he wanted to deliver a speech. He pulled from the bottle.
– Yeah, too fast. He flopped down on the bench.

Neither one nor the other have the right to remember the glory days of the village of Różanka. They don’t come from here. Their fathers came with a transport of repatriates. The lids of the lorries were opened, the tarpaulins were raised, people with bundles, bundles, baskets jumped out, followed by a group of children. They were assigned houses, plots and a piece of the sky above their heads. They have stayed that way until today.

A woman in a handkerchief came out of the church, young people who wanted to give announcements, two more women and a girl. The bride and groom caught up with the priest, the woman shuffled home with her walking stick, and the rest quickly disappeared from nowhere. The church door creaked.

The times of Różanka’s splendor are over, the mill wheels are no longer spinning, the distilleries and lime kilns are not working, the quarry is overgrown. Historic farms are in decline. There is no cellular coverage. The old are dying out, the young are leaving. Tourists stay for one or two nights on the way south, sometimes groups of motorcyclists pass by with the roar of machines.
The stream teases the cicadas, the roses smell. The figure in the window looking into the distance seems not entirely real.